Okno dla nowych specjalizacji na rynku pracy

To będzie dobry rok dla ekspertów dwóch rokujących branż. Warto jednak od razu wiedzieć, w czym konkretnie chce się wyspecjalizować, żeby nie zmarnować nowych ciekawych szans, jakie podsuwa teraz rynek.

Z wykorzystaniem w pracy sztucznej inteligencji wydaje się być dobrze nawet bez specjalnych szkoleń.

– Młodzi ludzie, którzy dopiero wkraczają na rynek pracy, robią to już zaprzyjaźnieni z AI. Są oswojeni z codziennym korzystaniem ze sztucznej inteligencji. Nie miejmy złudzeń: pisząc maile i opracowania większość korzysta z AI – mówi Jolanta Szydłowska, prezeska Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menedżerów.

Potwierdzają to globalne badania „Work Reimagined Study” firmy EY przeprowadzone na ponad 17 tys. osobach. Według nich 75 proc. z nich wykorzystywało już w jakiś sposób w pracy narzędzia bazujące na generatywnej sztucznej inteligencji. Przy czym za intensywnych użytkowników tej technologii uważa się 27 proc. badanych milenialsów (czyli osób urodzonych między rokiem 1908 i 1996) i tylko 7 proc. baby boomers (urodzeni między latami 40. XX w. i 1960 r.)

Czas nowych specjalizacji

Na rynku pracy otworzy się więc okno dla nowych specjalizacji. W każdym sektorze wykorzystanie generatywnej sztucznej inteligencji będzie jednak oznaczało co innego, więc specjalistami staną się te osoby, które szybko zdefiniują, gdzie ich umiejętności przydadzą się najbardziej i w tym kierunku się doedukują.

– AI to szerokie zagadnienie, w związku z tym to jeszcze nieuporządkowany temat. Ze sztucznej inteligencji można korzystać w różny sposób i w bardzo różnych obszarach. Dlatego czasami trudno wśród szkoleń dostępnych na rynku znaleźć coś idealnie pasującego do planów rozwojowych konkretnej firmy. Ale ta oferta już jest i będzie się teraz szybko rozwijała – komentuje Jolanta Szydłowska z GFKM.

Podobnie ma się sytuacja z ekspertami od ESG, choć tu sytuacja jest łatwiejsza do opanowania. Wymagania dotyczące raportowania ESG są bardzo konkretne, więc firmy będą poszukiwać do obsługiwania tych wymagań prawnych osób z bardzo precyzyjnie określonymi kwalifikacjami. Rewolucję w tym zakresie rynek zaczyna od dużych graczy, mali mają więc więcej czasu na przygotowanie się do zmian w sprawozdaniach.

Przyszłość w ESG

Z badania wynika, że 49 proc. firm nie posiada jeszcze strategii obszarze ESG. Ale wśród dużych firm dziewięć na dziesięć już prowadzi lub planuje rozpocząć raportowanie w tym obszarze (w przypadku MŚP jest to co druga firma). Nieposiadanie strategii nie musi jednak wcale oznaczać braku działań z zakresu ESG.

– ESG dotyczy tak naprawdę każdego elementu funkcjonowania firmy, ale istnieje w wielu firmach w sposób niezauważalny, bo po prostu nie używa się w nich tego pojęcia. Tak jest z równymi prawami oraz pensjami kobiet i mężczyzn albo z dbaniem o ekologię. Kiedy rozmawiam z właścicielami czy menedżerami małych firm i w przystępny sposób zadaję pytania, nagle okazuje się, że często podejmują wiele działań z obszaru ESG: uczestniczą w życiu lokalnej społeczności, dbają o środowisko, oszczędzając energię – mówi szefowa GFKM.

W ubiegłym roku 25 proc. firm wymagało już od swoich dostawców dostarczania danych w obszarze ESG, a dalsze 30 proc. przedsiębiorstw zadeklarowało deklaruje, że zacznie to robić w ciągu dwóch lat. W praktyce więc nawet mała firma, która chce utrzymać kontrakty pozawierane z większymi, już dzisiaj musi zacząć nazywać swoje działania z tego obszaru i dostosować się do wymagań dotyczących ESG.

– W tym zakresie szkoleń jest już bardzo dużo. I firmy chętnie z nich korzystają. Są też studia podyplomowe kompleksowo obejmujące różne obszary: wprowadzone przepisy, kwestie społeczne ESG, ład korporacyjny, zasady raportowania. Są i szkolenia, które dotyczą tylko pewnych wybranych aspektów, takich jak kwestia podwójnej istotności czy raportowania niefinansowego. Biegli rewidenci mają sporą ofertę kierowaną tylko do swojej grupy zawodowej, bo to oni będą badać pod nowym kątem sprawozdania finansowe – mówi Jolanta Szydłowska.

Zielone innowacje

Niezależnie od nowych obowiązków narzuconych przez prawo, firmy stawiające na zielone innowacje, zwłaszcza w obszarze transformacji energetycznej, będą coraz bardziej poszukiwać na rynku pracy osób zorientowanych we wprowadzaniu takich zmian w firmach. Proces przyspieszy tylko pula środków, jakie popłyną do firmy na tego typu działania z KPO. Zmiana przepisów dotycząca raportowania ESG prawdopodobnie zrewolucjonizuje także sposób myślenia zarządów. Tak jak przez poprzednie dwadzieścia lat zarządy przekonywały się do awansowania na najwyższe szczeble firmowych hierarchii specjalistów od technologii, w wyniku czego stanowisko CTO stało się standardem, teraz będą musiały ponownie być może nawet poszerzać poszerzyć swoje składy o ekspertów od ESG.

– Dla zarządów istotna jest np. kwestia raportowania niefinansowego objęta takim samym zakresem odpowiedzialności jak sprawozdania finansowe. Odpowiedzialność za wyniki tego badania spada na zarządy, więc dobrze by było, żeby właściciele firm powołujący zarządy zwracali uwagę na to, by któryś z ich członków miał poszerzoną wiedzę na ten temat – zauważa Jolanta Szydłowska.

Dlatego jej zdaniem ważne jest, by ESG zaistniało w programach MBA.

– W programie MBA GFKM od tego roku będziemy mieli jedną sesję w całości poświęconą ESG. Na MBA zbiera się najwyższa kadra menedżerska. Jest to więc dobra okazja, żeby przekazać sporą dawkę wiedzy na temat odpowiedzialności zarządów w obszarach związanych z ESG. Takim osobom łatwo będzie potem wrócić do firmy i określić, jacy fachowcy są jej teraz potrzebni – mówi.

Strefa wiedzy